Jak założyć fundację rodzinną i jakie korzyści to przyniesie dla biznesu i dla rodziny?

(wywiad prof. Adama Mariańskiego, współtwórcy ustawy o fundacjach rodzinnych oraz Przewodniczącego Rady Programowej Instytutu Księgowości i Doradztwa Podatkowego z mec. Anitą Pardej z Mariański Group)

 

prof. Adam Mariański

Porozmawiajmy teraz o polskich fundacjach rodzinnych. Komu są one potrzebne? Jak je założyć? Jak prowadzić taką fundację? Jakie są korzyści z założenia polskiej fundacji rodzinnej? Co można zrobić? Z czego warto skorzystać?

Oczywiście nie każdy musi, ale tak naprawdę mogę powiedzieć, że chyba nierozsądny byłby ten właściciel firmy rodzinnej, który nie skorzystałby z polskich przepisów o fundacjach rodzinnych.

Jak długo czekaliśmy na ustawę o polskich firmach rodzinnych i co ona tak generalnie daje?

mec. Anita Pardej

Pewnie niektórzy powiedzieliby, że czekaliśmy za długo. Teraz mamy do czynienia z tym, że ustawę przyjął Sejm, dosyć błyskawicznie, jak na nasze warunki. Ten ostatni projekt, który został skierowany do prac sejmowych, został przez ten Sejm przyjęty w połowie grudnia ub.r. Aktualnie mamy stan prac senackich nad tą ustawą. Tak więc spodziewamy się, że, biorąc pod uwagę vacatio legis (to trzymiesięczne), być może już w czerwcu tego roku udałoby się rozpocząć prace nad konkretnymi fundacjami rodzinnymi dla konkretnych firm rodzinnych. (red.: rozmowa była przeprowadzona 15 lutego 2023 r.)

Biorąc pod uwagę fakt, że polska gospodarka, ta wolnorynkowa, rozwija się już ponad 30 lat i nie było żadnych rozwiązań, które pozwalałyby tym firmom, które właśnie tę swoją pozycję w tym okresie budowały, przekazać w jakikolwiek sensowny sposób i zabezpieczyć te majątki rodzinne, firmy rodzinne na potrzeby budowania takich wielopokoleniowych biznesów, to można powiedzieć, że czekaliśmy za długo. Ten ostatni etap, to tak naprawdę 5 lat intensywnych prac nad sporządzeniem takiego projektu i ustawy.

Projekt mieliśmy już gotowy 2 lata temu – nie do końca może udany, ale on już był. Sporo uwag zostało do niego zgłoszonych i, co ciekawe, bardzo wiele z tych zgłoszonych uwag znalazło swoje odzwierciadlenie w tej aktualnej ustawie, która już została przyjęta przez Sejm. I tak naprawdę w wielu punktach, no możemy już teraz powiedzieć, że ona odpowiada tym oczekiwaniom i założeniom, które przyświecały tej idei fundacji rodzinnej.

AM (prof. Adam Mariański)

Ale zanim przyjdziemy do samej ustawy, jeszcze jedno pytanie, chociaż o tym już mówiliśmy wielokrotnie: Dlaczego inne rozwiązania, które były w polskim prawie, jak na przykład: testamenty, zapisy windykacyjne, różnego rodzaju polisy ubezpieczeniowe, nie są wystarczające dla planowania sukcesyjnego, dla budowania firmy na pokolenia?

AP (mec. Anita Pardej)

To jest tylko taka proteza. To nie jest rozwiązanie, które pozwalałoby rzeczywiście zbudować firmę na pokolenia. Testament czy zapis windykacyjny to jest rozwiązanie tymczasowe – na pewno nie pozwala ono zabezpieczyć tej firmy przed ewentualnymi roszczeniami innych spadkobierców, co do których mielibyśmy, powiedzmy, inne plany niż to by się mogło zadziać później. Gdy dokonujemy rozporządzenia w testamencie czy zapisu windykacyjnego, a naszą intencją jest, żeby uchronić firmę rodzinną przed konfliktami w rodzeństwie, w kuzynostwie, w dalszych pokoleniach oraz żeby tę firmę zabezpieczyć na lata, to takiej pewności, że nam się to uda osiągnąć, nie mamy w ogóle.

To było rozwiązanie, gdy nie mieliśmy innych rozwiązań. Lepiej było zrobić coś niż nic nie robić. Ale to na pewno nie były rozwiązania, które by spowodowały zbudowanie firmy na pokolenia, tylko zabezpieczenie w tym momencie jakichś, powiedzmy, histerycznych ruchów, które mogą się z tą firmą zadziać.

AM

Czyli, jak nie było polskich fundacji, no to pozostawały testamenty, ewentualnie założenie fundacji zagranicznych?

AP

Tak. I wiele firm, polskich firm rodzinnych również, czekając lata na taką ustawę i na możliwość utworzenia tej fundacji rodzinnej w Polsce, tworzyło te fundacje za granicą. I nie można ich tutaj podejrzewać o jakieś niecne intencje, dlatego, że no coś trzeba było zrobić, bo tu mówimy często o takich biznesach, które naprawdę mają bardzo duże oddziaływanie (też w skali całej gospodarki), więc trudno tutaj oczekiwać, że takie osoby czekałyby w nieskończoność aż takie rozwiązania się pojawią.

AM

Tak, bo tutaj, tym głównym celem fundacji jest właśnie zabezpieczenie majątku na pokolenia, a nie tylko przekazanie kolejnemu pokoleniu – co można zrobić testamentem.

Czyli inaczej mówiąc, jeżeli ktoś ma testament, no to było to jakieś zabezpieczenie na ten moment. Ale w tej chwili powinien już myśleć o tym, aby od czerwca zarejestrować taką fundację – oczywiście to nie jest takie proste. Tutaj zwracamy wielokrotnie uwagę na to, że to nie jest produkt, który da się kupić jako gotowy, tak jak spółkę z o. o. (chociaż w spółce z o. o. też się nie da gotowego, też powinniśmy wprowadzać odpowiednie zmiany, żeby zabezpieczyć wspólników), tylko powinniśmy wypracować odpowiednie zasady rodzinne, czyli ten ład rodzinny, my to nazywamy konstytucją rodziną, aby w ogóle można było myśleć o takiej fundacji, która rzeczywiście da zabezpieczenie na pokolenie, a nie jest tylko kolejnym rozwiązaniem, które wydaje się, że zabezpiecza właśnie w ten sposób rodzinę.

AP

Tak, w fundacji rodzinnej, na co Pan profesor zwrócił uwagę, stykają się ze sobą dwa bardzo ważne pola, jeżeli chodzi o życie przedsiębiorcy, o życie kogoś, kto prowadzi dużą firmę. Z jednej strony mamy rodzinę, a z drugiej strony – biznes, który czasami też traktuje się jak swoje dziecko, i chciałoby się oba te pola w jakiś sposób pogodzić. Dlatego korzystanie z jakichś gotowych rozwiązań to w zasadzie nigdy nie będzie dobre rozwiązanie. Te rozwiązania powinny zostać uszyte pod konkretną rodzinę i pod konkretny biznes.

Co ciekawe, sama fundacja rodzinna, fundacje prywatne nie są w Polsce zupełną nowością. Zapewne gdyby nasza historia potoczyła się inaczej, bylibyśmy teraz w innym punkcie. Gdybyśmy nie przeszli tego wszystkiego, co w naszej historii się przydarzyło, czyli rozbiorów, wojen, czasów komunistycznych, to w zupełnie innym punkcie byłaby też nasza gospodarka. Trzeba pamiętać, że w Rzeczypospolitej szlacheckiej były – oczywiście nie możemy tego porównywać wprost, ale idea była taka sama – ordynacje szlacheckie, które służyły zabezpieczeniu tych dużych majątków rodzinnych (wtedy ziemskich) przed rozdrobnieniem  (przed tym, żeby wraz z każdym kolejnym pokoleniem czy wraz z tym jak rozrasta się rodzina nie dochodziło do rozdrobnienia majątku).

Zatem ta idea nie jest taka zupełnie obca nam, Polakom, tylko po prostu zatoczyliśmy bardzo duże koło i wiele czasu musiało upłynąć, żeby do niej wrócić. Teraz nadszedł odpowiedni moment, żeby się nad nią znów zastanowić.

AM

Na marginesie dodam, że dopiero w 1949 roku władze komunistyczne ustawowo zniosły ordynacje szlacheckie jako coś, co jest antysocjalistyczne. Ten gromadzony, pomnażany kapitał uznano za niezgodny z duchem marksistowskim. A przecież wiemy o tym, że przedsiębiorczość to jest to, co pozwala rozwijać się gospodarce, a co obserwujemy przez ostatnie 30 lat.

Teraz wróćmy do wspomnianej na początku rozmowy ustawy. Już trochę powiedzieliśmy o tym, że testament jest niewystarczającą formą zabezpieczenia, ponieważ gdy majątek przechodzi do następnych pokoleń, to może się wtedy pojawić problem z zachowkiem, a przez to z rozdrobnieniem majątku – bo przecież w każdym kolejnym pokoleniu mamy coraz więcej spadkobierców (pojawiają są dzieci, wnukowie, prawnukowie) i tych osób uprawnionych może być już nawet kilkadziesiąt.

Notabene, na przykład w takiej fundacji Rockefellerów (nie mówię o tej fundacji charytatywnej, tylko o prywatnej) jest już aż kilka tysięcy osób uprawnionych do świadczeń z fundacji. Oczywiście, majątek jest olbrzymi, jest więc z czego wypłacać.

Tutaj właśnie pojawia się kwestia zabezpieczenia, czyli czegoś innego niż wynika to z kodeksu cywilnego, z prawa spadkowego. Stała się ona jednym z ważnych tematów w dyskusji, stąd te konsultacje tak długo trwały. Zaś najbardziej problematyczne były ograniczenia bądź wyłączenia prawa do zachowku, dlatego, że to jest najbardziej niebezpieczna instytucja prowadząca do sporów rodzinnych, gdy spadkobierca żąda jakiegoś udziału w majątku – obojętnie, czy coś robi, czy nie – czyli uważa, że po prostu mu się to należy.

Tutaj mam pytanie. W Pani opinii, jak ustawodawca ostatecznie rozwiązał ten problem? Czy mamy obecnie dobre rozwiązania czy nie?

AP

Jak na nasze warunki – dobre. My, jako Polacy,  jesteśmy dosyć mocno przywiązani do tej własności i do tego, że coś nam się należy, więc stąd też te prace nad ustawą trwały tak długo. Zachowek to jest właśnie taki wyraz naszego przywiązania do własności i tego, że coś powinniśmy po przodkach odziedziczyć.

Przez to właśnie pojawił się problem, jeżeli chodzi o fundację rodzinną, bo pierwotnie zakładano, że żadnych ograniczeń, jeżeli chodzi o zachowek, nie będzie. A więc, że to, co zostanie wniesione do fundacji, będzie również objęte ewentualnie tym roszczeniem.

AM

Zatem, jeżeli fundator postanowi, że ktoś inny będzie beneficjentem albo w innych proporcjach, to i tak następca będzie mógł dochodzić prawa do zachowku. Tak więc de facto będzie mógł pozbawić substratu majątkowego fundacji, a nawet zagrozić istnieniu firmy.

AP

Tak, zgadza się. To byłoby o tyle niebezpieczne, że fundacja nie dysponuje na bieżąco taką gotówką, którą byłaby w stanie pokryć roszczenia z tytułu zachowku. Wynika to stąd, że w fundacji mamy do czynienia z aktywami, z firmami, z nieruchomościami – a aktywa te są reinwestowane i dalej prowadzona jest działalność. W związku z czym nagłe wygenerowanie odpowiedniej kwoty do zapłaty roszczenia z tytułu zachowku uderzyłoby w tę fundamentalną zasadę, jaką jest zabezpieczenie trwałości, integralności majątków rodzinnych.

W związku z tym podczas prac, które toczyły się nad projektem, znaleziono pewne rozwiązanie, złoty środek (powiedzmy, możemy tak to określić, jak na nasze właśnie warunki), bo my mamy jednak ten system zachowku, a nie rezerwy, więc to trochę też inaczej wygląda. Natomiast to, z czym teraz będziemy mieć do czynienia, jeżeli chodzi o fundację rodzinną na gruncie przyjętej ustawy, to takie rozwiązanie, które zakłada, że w jakiejś części zachowek też będzie miał zastosowanie, ale jednak to, co fundator wniesie do fundacji jako majątek założycielski na pokrycie tego funduszu założycielskiego, będzie wpływało na wartość tej masy, która byłaby podstawą do obliczenia prawa do zachowku dla potencjalnych spadkobierców, jeżeli od założenia fundacji do otwarcia spadku minęło 10 lat. Także to jest pierwsza kwestia.

AM

Tak więc spieszmy się zakładać fundację.

AP

Tak, spieszmy się zakładać fundację. Gdy zegar rozpocznie swoje działanie i te 10 lat upłynie, to ten majątek, który został wniesiony do fundacji, zostanie w pewien sposób zabezpieczony przed roszczeniem z tytułu zachowku.

Druga kwestia też jest taka, że jeżeli ten potencjalny spadkobierca, który byłby beneficjentem fundacji i któremu przysługiwałoby roszczenie z tytułu zachowku, wystąpiłby z takim roszczeniem, to wszystko to, co on z tej fundacji otrzyma jako świadczenie, będzie mu się również zaliczać na poczet tego roszczenia z tytułu zachowku.

AM

Zatem możemy podsumować tak, że jeżeli założyciel – fundator ustanowi fundację, wniesie wyczerpujące aktywa, cały lub prawie cały majątek (zwłaszcza ten firmowy, ale warto także prywatny majątek w większym rozmiarze wnosić), upłynie 10 lat, to wtedy tak naprawdę to wola tego fundatora będzie decydowała, kto będzie beneficjentem i co będzie otrzymywał. Mamy zatem regulację, która pozwala dość dowolnie określać, kto będzie beneficjentem i na jakich warunkach (oczywiście z spośród osób fizycznych lub organizacji pożytku publicznego, bo tylko mogą być beneficjentem, ale przede wszystkim mam na myśli osoby fizyczne).

AP

Zgadza się. Ustawa w tym zakresie, w którym chodzi o regulacje statutowe, regulacje odnośnie tego, kto może być beneficjentem, daje dosyć dużą dowolność. To jest trochę przyjęte na wzór tego, co jest w innych ustawodawstwach – tam też statuty można regulować dosyć dowolnie, oczywiście w granicach prawa.

Natomiast tutaj naprawdę fundator będzie miał dużą dowolność w zakresie tego, w jaki sposób określić grono beneficjentów, jakie cechy powinni oni mieć.

I to jest bardzo ważne, bo na przykład, jeżeli fundator wyobraża sobie, że beneficjentem fundacji, którą on utworzy, może być jedynie osoba, która: po pierwsze, uzyskała jakieś solidne wykształcenie (być może w jakiejś dziedzinie inżynieryjnej, została lekarzem, prawnikiem i tak dalej) czy też powinna skończyć jeden z określonych w rankingu, powiedzmy, światowym uniwersytetów, to takie postanowienie również może w tym statucie zawrzeć. A jeżeli dana osoba, pomimo tego, że spełniałaby wszystkie inne warunki, a tego akurat warunku nie spełni – to nie będzie mogła być takim beneficjentem.

Można wprowadzić również ograniczenie wieku, na przykład mówiące o tym, można być beneficjentem dopiero wtedy skończy się 40 lat. Takie ograniczenie ma na celu zabezpieczenie członków rodziny, np. dzieci i wnuków, albo też innych osób (bo beneficjentem może być nie tylko członek rodziny) przed pokusą, żeby ten majątek, który już został zgromadzony, w łatwy sposób wydać. Ma ono motywować do tego, żeby jednak najpierw próbować zbudować coś samemu i ewentualnie dalej to rozwijać.

AM

Zgadza się. Jeszcze też jest istotne to, że ta ustawa pozwala dowolnie kształtować, jaki rodzaj świadczeń będzie świadczony na rzecz beneficjentów.

AP

Tak, trzeba to podkreślić, że nie muszą to być tylko świadczenie pieniężne.

AM

Tak. To może być pokrycie kosztów studiów (to a propos tego, o czym wcześniej rozmawialiśmy).

Dodam tu tylko jeszcze taką uwagę. Generalnie ustawa preferuje, żeby beneficjentami byli jednak członkowie rodziny, stąd nazwa – fundacje rodzinne. Nie może ona zakazać, ale sugeruje to chociażby przez to negatywne konsekwencje włączania do świadczeń z fundacji osób dalszych (nie z najbliższego kręgu rodzinnego). Polega to na podwójnym opodatkowaniu osób spoza tak zwanej grupy zerowej w podatku od spadków i darowizn, czyli niebędących najbliższymi członkami rodziny. Ponadto wskazuje na to sama nazwa i cel fundacji rodzinnej. Otóż fundacja ta, w przeciwieństwie do fundacji prywatnej, być pomóc rodzinie zabezpieczyć majątek rodzinny.

Sprawa zachowku to było to nasze pierwsze zastrzeżenie co do pierwotnego projektu ustawy. Możemy sobie też tutaj bardzo wyraźnie wskazać, że wprawdzie ustawa daje wiele możliwości, ale tak naprawdę to my powinniśmy wypełnić treścią to, co chcemy osiągnąć, czyli statut fundacji, wskazać, kto ma być beneficjentem i na jakich zasadach, określić zasady inwestowania i tak dalej, i tak dalej. Mnóstwo spraw, których nie sposób omówić podczas jednej rozmowy.

Drugim zagadnieniem, które budziło wiele wątpliwości, było opodatkowanie. Czy ustawodawca po tych kilku latach stanął na wysokości zadania?

AP

Wydaje się, że tak.

Środowiska biznesowe i rodzinne (przede wszystkim te związane z firmami rodzinnymi) od lat podkreślały, że fundacja rodzinna nie ma na celu w jakikolwiek sposób unikania opodatkowania, że nie o to chodzi i że nie być ma ona jakimś wehikułem optymalizacyjnym, który miałby służyć unikaniu opodatkowania. Miałaby natomiast na celu zabezpieczyć i umożliwić dalsze inwestowanie firmom rodzinnym, tak, żeby też uniknąć jakiś histerycznych ruchów i sprzedaży firm rodzinnych. Miałaby zabezpieczyć je na pokolenia.

I stąd właśnie ta kwestia opodatkowania, która jest wynikową tych założeń. To znaczy, że fundacja, co do zasady, jest zwolniona z opodatkowania. Ona jest objęta podatkiem CIT. Natomiast jest zwolniona z tego podatku. Wniesienie wkładu na pokrycie tego funduszu założycielskiego, co istotne, też ma być zwolnione z tego opodatkowania.

To są bardzo istotne kwestie, które pozwolą szerzyć ideę fundacji rodzinnej jako instrumentu, który ma służyć budowaniu firmy na pokoleniach.

Oczywiście to zwolnienie z opodatkowania jest bardzo istotne. W pewien sposób będzie ono zachętą do tworzenia fundacji, bo jeżeli będziemy widzieli, że możemy zrobić z firmą rodzinną coś, co ją zabezpieczy i co nie będzie wiązało się z opodatkowaniem, to niewątpliwie taki argument będzie trafiał, zwłaszcza w tych aktualnych czasach, do firm rodzinnych i pozwoli on też być może szerzej propagować idee fundacji rodzinnej.

Kolejna bardzo istotna kwestia z perspektywy zabezpieczenia firmy dla rodziny oraz majątku dla rodziny to kwestia ewentualnej wypłaty świadczeń na rzecz osób będących członkami tej rodziny. To też jest dosyć korzystnie określone. Inaczej niż to było w tym pierwotnym projekcie.

AM

Tak, zgadza się. Obecnie mamy inną konstrukcję. Tak naprawdę dopiero w momencie wypłaty świadczeń na rzecz beneficjentów z najbliższej rodziny mamy 15% podatku dochodowego płaconego przez fundację. Nie płacą już sami beneficjenci, chyba że nie są najbliższą rodziną – wtedy płacą drugi raz 15% (w tym znów widać oczywiste zachętę, żeby to jednak była fundacja rodzinna).

AP

Zatem podatkowo to i tak jest mniej, bo pierwotnie to było 19%, które teoretycznie miał zapłacić beneficjent.

AM

Tak, nawet dwa razy było 19%. To było bardzo niekorzystne.

AP

Tak, teraz to jest 15% w ogóle.

Więcej o fundacjach rodzinnych – zakładaniu, celach, organach, opodatkowaniu w kursie „Fundacje rodzinne”. Sprawdź i skorzystaj – https://ikidp.pl/courses/fundacja-rodzinna/

AM

Zatem, generalnie rzecz biorąc, przykładowo możemy wyobrazić sobie taką sytuację, gdy do fundacji należy spółka rodzinna w formie chociażby spółki kapitałowej. Wypłata dywidendy jest nieopodatkowana. Fundacja może to reinwestować, pomnażać, udzielać pożyczek spółkom także należącym do fundacji. A następnie może to przynajmniej w jakieś części wypłacić beneficjentom. Dopiero wtedy płaci podatek.

Ale tutaj jeszcze taka jedna kwestia, bo ostatecznie w ustawie zapisano, że fundacja może prowadzić działalność gospodarczą, zwolnioną od podatku dochodowego do momentu wypłaty świadczenia, czyli to jest trochę, można powiedzieć, w jak estońskim CIT, ale tylko w pewnym zakresie, czyli w tak zwanej dozwolonej działalności gospodarczej. Co to takiego?

AP

Jeżeli tutaj mówimy, że tylko w dozwolonym zakresie może prowadzić działalność gospodarczą, to moglibyśmy pomyśleć, że to jest jakieś wąskie spektrum tej działalności. Jednak tak nie jest, bo ten katalog jest dosyć szeroki z punktu widzenia tego, co ewentualnie fundacja może robić.

Pierwotnie nie zakładano w ogóle możliwości prowadzenia przez fundację działalności gospodarczej – co też było przedmiotem uwagi i dyskusji. Oczywiście, gdyby takiej możliwości nie było w ogóle, to cóż, mamy zabezpieczenie majątku (to też jest istotne), ale warto byłoby z tego narzędzia skorzystać, jednak jeśli już w ogóle to w takim szerszym zakresie.

Natomiast ustawa przewiduje jednak możliwość prowadzenia działalności gospodarczej. Może to być działalność gospodarcza polegająca na nabywaniu i zbywaniu udziałów, nabywaniu i zbywaniu nieruchomości, ale też na prowadzeniu działalności rolniczej (to może też być istotne z punktu widzenia pewnego rodzaju działalnościach gospodarczych, ale tutaj mówimy o działalności rolnej).

Także to spektrum działania fundacji jest bardzo szerokie i z tego też względu – z jednej strony fundacja będzie zabezpieczać majątek, ale z drugiej strony może stać się narzędziem do inwestowania przez te firmy rodzinne właśnie z wykorzystaniem fundacji.

AM

Po to ma być ta właśnie fundacja. Ale jeżeli dodatkowo mamy te optymalne warunki podatkowe…

AP

Tak, bo póki nie będzie wypłaty tych świadczeń, to tak naprawdę obracanie (mówiąc kolokwialnie) tymi aktywami przez fundację nie będzie opodatkowane.

AM

Tak właśnie. Tutaj są dobre – również podatkowo – rozwiązania, które pozwalają stworzyć taki rodzinny wehikuł inwestycyjny.

Na koniec mam jeszcze jedno pytanie.

Czy rodzina może próbować sama – nawet przy pomocy swojego zaufanego prawnika, który zajmuje się wszystkimi sprawami firmy – założyć fundację rodzinną, która na pewno zapewni zabezpieczenie majątku rodzinnego, pomnażanie – nie tylko na ten moment, tylko myślę o zabezpieczeniu na pokolenia?

AP

Tutaj trzeba powiedzieć, że, tak jak wspomnieliśmy o tym wcześniej, fundacja rodzinna i regulacje jej dotyczące dają bardzo szeroki zakres uprawnień dla fundatora. Tak więc z mamy bardzo duży wachlarz możliwości i dużą dowolność, jak możemy to oczywiście uregulować. Ale, jak to zwykle bywa, diabeł tkwi w szczegółach.

Ktoś, kto nie ma doświadczenia z akurat tego typu instytucjami, może mieć problem z przewidzeniem wszystkich ewentualnie konsekwencji, skutków mogących pojawić się za rok, dwa, dziesięć, dwadzieścia lat, które mogą wynikać z założenia takiej fundacji rodzinnej.

To wymaga jednak szerszej analizy. Analizy, po pierwsze, sytuacji rodzinnej. Po drugie, sytuacji biznesu, jego struktury oraz tego, co może ewentualnie stanowić fundusz założycielski.

Oczywiście, mamy dowolność, jeżeli chodzi o mienie, które może być wniesione do fundacji, ale mamy również inne ograniczenia – np. związane ze strukturą spółek, z tym, w jakim reżimie podatkowym one funkcjonują. To wszystko trzeba przeanalizować, żeby tę strukturę ułożyć tak, aby była ona kompatybilna również z fundacją rodzinną.

Więc chociaż mamy bardzo dużą dowolność, to jednak w tej dowolności bardzo łatwo wpaść w jakąś pułapkę, która może spowodować to, że to jednak nie będzie to narzędzie, które będzie dobrze funkcjonowało i które tej rodzinie zamiast pomóc – zaszkodzi.

Jeżeli chcesz zbudować firmę na pokolenia, nie niszcząc firmy i rodziny to dołącz do społeczności www.firmynapokolenia.pl

AM

A zatem musimy ten proces zaplanować cały, czyli zarówno przedmiot tego, co wnosimy…

AP

Tak. To nie jest tylko i wyłącznie statut fundacji rodzinnej. Oczywiście fundację rodzinną możemy założyć w testamencie, ustanowić w testamencie.

AM

Ale to już chyba najgorsze rozwiązanie.

AP

Zapewne niektórzy będą mieć taką pokusę, żeby tego w taki sposób dokonać, ale wtedy w ogóle nie będą mieli pewności co do tego, w jaki sposób to będzie dalej funkcjonowało.

AM

Tak więc proces wymaga szerokiego przygotowania, zaplanowania, wdrożenia, przemyślenia tego, jakie są relacje pomiędzy rodziną a firmą (o czym nie zawsze pamiętamy), zbudowania podstaw ładu rodzinnego (nie tylko w obecnym składzie osobowym rodziny, ale tego, co się będzie działo w kolejnych pokoleniach).

Mam nadzieję, że udało nam się przybliżyć przynajmniej część zagadnień związanych z polskimi fundacjami rodzinnymi. Uważam, że rok 2023 będzie rokiem firm rodzinnych i fundacji rodzinnej, bo ustawa o niej to jest najważniejsza ustawa dla polskiej gospodarki od 30 lat, które daje wiele możliwości, wiele szans i które oczywiście trzeba umieć wykorzystać.

Warto z tego skorzystać, bo to jest niejako może nie prezent, bo to się firmom rodzinnym po prostu należało, ale okazja do tego, żeby właśnie dzisiaj zabezpieczyć ten majątek. Bo pamiętajmy, że sukcesja biznesu, czyli proste przekazanie udziałów, akcji czy też przedsiębiorstwa, innego majątku następcom, to jest tylko problem. To jest tykająca bomba, która wybuchnie albo szybciej, albo później, a nie – rozwiązanie, o które powinniśmy brać pod uwagę.

Related Articles

Konstytucja rodzinna – 15 najważniejszych pytań

Konstytucja rodzinna to kluczowy dokument, który pomaga rodzinom zarządzać ich wspólnym majątkiem i firmami w sposób uporządkowany i zrównoważony. Odpowiednio skonstruowana, zapewnia przejrzystość, stabilność i spójność w zarządzaniu aktywami rodzinnymi oraz w relacjach między członkami rodziny. Jakie 15 pytań należy zatem sobie zadać przed jej stworzeniem?

Dlaczego fundacje rodzinne nie lubią gotowych rozwiązań?

Fundacje rodzinne to instytucje, które pełnią niezwykle specyficzną rolę, często łącząc interesy biznesowe z zachowaniem wartości i majątku rodzinnego na kolejne pokolenia. Właśnie dlatego, ze względu na złożone i unikalne potrzeby fundacje rodzinne zazwyczaj powinni unikać gotowych rozwiązań, takich jak gotowe dokumenty związane z prowadzeniem fundacji.